Dobry patent, żeby mieć stały dostęp do białka, nawet jak się nie ma czasu na zakupy to zaopatrzenie się w mrożone ryby. Ja najbardziej lubię steki z tuńczyka. Nie trzeba nawet ich rozmrażać z wyprzedzeniem, wystarczy wyjąć z zamrażarki, skropić cytryną, odrobinę posolić i wrzucić na kilka minut na patelnię.
Wracasz z treningu, ogarniasz wspomnianego tuńczyka, gotujesz makaron pełnoziarnisty, rzucasz roszponkę na talerz, kroisz pomidora, polewasz jogurtem i już masz gotowy posiłek potreningowy nie z proszku, nie śmierdzi depresją i gwarantuję, będzie pyszny
#eatclean
#traindirty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz